Autor |
aaa4
Bobas

Dołączył: 26 Lip 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Śro 10:37, 26 Lip 2017
|
|
Wiadomość |
|
-Dobrze, placek bedzie jutro. Wezmiesz kawalek i zaniesiesz matce, lepiej, zebys mi sie tu nie paletal. O swinie sie nie martw, zadbam nalezycie.
Nazajutrz zwolniony ze sluzby i radosny Szymek zaczail sie w krzakach, by popatrzec na krzatajaca sie w obejsciu Jaroslawne. Jednakze ze zdziwieniem poczul, ze jego milosci jakby zaczelo ubywac. Mnostwo jej ubylo zwlaszcza wtedy, kiedy mlynarczycy go wypatrzyli i zaczeli pokpiwac, ze Jaroslawna ma nowego zalotnika. Dziewczyna zaperzyla sie, krzyknela:
-Wynos sie stad, swiniopasie jeden! Przestan za mna lazic! Przestan sie na mnie gapic! Wynocha! - I uciekla z placzem, przy wtorze szyderczego smiechu mlynarczykow.
Zdesperowany jej nieczuloscia powlokl sie z powrotem do wiedzmiej chatki.
Och, Jaroslawna!, myslal z wyrzutem, Jaroslawna, moja slodka Jaroslawna! I czternascie morg, dopowiadal jakis uparty glos w jego czaszce. Cztery krowy. Puchowa pierzyna... Ale to sie zmieni, przekonywal sie stanowczo. Jeszcze dwa dni, wywar z milostki i wszystko sie zmieni.
Tak sie rozmarzyl, ze dopiero solidne bodniecie sciagnelo go z powrotem na ziemie. Cap Babuni zabeczal bezczelnie i uciekl. Czemus ten cap strasznie go nie cierpial i trykal przy kazdej okazji. Zezlony chlopak ruszyl za kozlem, ktory przemyslnie umknal do chaty. Jednak popychany slusznym gniewem Szymek nie zawahal sie.
-Juz jestes? - zdziwila sie Babunia Jagodka, a geba Szymka sama rozdziawila sie ze zdumienia.
W izbie bowiem siedzialy trzy dorodne, mlode dziewuchy, a jedna z nich wlasnie przemowila glosem Babuni (tylko mlodszym i mniej piskliwym). Mialy na sobie rozchelstane, gleboko wyciete kiecki, jakie zwykla przywdziewac wioskowa ladacznica. Tylko gdziez bylo owej ladacznicy o wdziecznym mianie Gronostaj do zaczarowanej wiedzmy!
-Ja tak... za capem... przepraszam - wybakal przejety Szymek i uciekl.
Z wnetrza chaty dobiegl go zgodny rechot trzech wiedzm. Pokladaly sie ze smiechu. Przezornie zrezygnowal wiec z kolacji i wrocil do swoich swin.
Rano Babunia wygladala calkiem zwyczajnie.
-Ty sie mnie boisz, Szymek? - zagadnela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |